To masz wielkie szczęście! Tak, szczęście, bo teraz szczęściem, a nie normą, jest brak skazy białkowej, uczuleń i innych zmor nękających organizmy jeszcze maleńkich ludzi.
Ja mam to szczęście. Siaśka nie jest uczulona na nic, skazy nie ma, może jeść, pić, wąchać i głaskać c
Miało być szybko, ale postanowiłam zasilić budżet pewnej drogerii z niemieckim rodowodem i wybrałyśmy się na spacer do centrum.
Zawsze chodzimy piechotą, choć to 3 km, ale jest fajnie.
Tym razem jednak okazało się, że nasza stała trasa jest w remoncie, a wybranie drugiej oznaczało
Hołubię to moje dziecię, tulę, pól nocy kołysanki śpiewam, biegam
na każde "aua"
każde "mamusiuuu"
bo wiem,
że raz zignorowane potem trąci za naście lat i mi nie powie, że chłopak ją rzucił, że ma problem z kolegami, że potrzebuje...
więc biegam, zapewniam, noszę, przytulam,
mało mnie tu, a to dlatego, że...
szkoda mi opuścić choćby chwilę u jej boku.
Rozumiecie mnie prawda?
Kiedy patrzę w te oczy, kiedy tulę ją do siebie,
kiedy słyszę jej śmiech, to wszystko wiruje mi ze szczęścia.
A kiedy pod koniec dnia, mówi
" wieś mama, fanie było",
albo
Dni uciekają niepostrzeżenie.
Jeden za drugim upływają na zabawie i beztrosce.
Gdybyś Ty wiedziała jaka szczęśliwa...
a może wiesz...
A może tylko nieszczęście widzimy i czujemy i co gorsze pamiętamy,
a to, jak jest nam teraz wspaniale,
umknie gdzieś w czasie bezpowrotnie.
Z autobusem ostatecznie wygrał pociąg. Może i lepiej, w pociągu można się pokręcić, wyciągnąć, pobiegać... Gorzej, że jest o takiej godzinie, że nikt nas nie podrzuci.
Ale co,
ja nie dam rady?! ;)
Nie takie rzeczy się pokonywało, a dwie torby, rower, laptop i Siaśka to "żaden"
Jeszcze kilka lat temu nie marzyłam o nim nawet. No może i marzyłam, ale tak nierealnie, że nie brałam własnych myśli na poważnie. Nagle coś pękło i postanowiłam odmienić swoje życie. Nie chcę być już częścią wspólnoty, która tylko się kłóci i sobie wytyka, nie chcę iść d
Nie lubię bardzo!
...straszenia dzieci. Wkurza mnie do białości, kiedy moja naprawdę przegrzeczna córka, wyrażająca właśnie swoje zdanie,
jednakże akurat odmienne od mojego, na głos,
nagle zostaje pouczona przez przypadkowego słuchacza, który swoje metody wychowawcze uważa za jedyn
żeby wszytko wokoło było nieco prostsze, żeby człowiek nie musiał się martwić o zdrowie, pieniądze, bliskich.
Chciałabym utopii, wiem, ale chciałabym...
Mam też takie przyziemne proste sprawy.
Wyjść do kina, z przyjaciółką, zabalować noc i nie martwić się, że jestem w domu po
Nasze mamy miały dużo łatwiej, mieszkały z rodzinami, lub blisko nich, teraz porozrzucani po świecie jesteśmy zdani na siebie.
Miały wspólnoty innych mam, ludzie tak się przed sobą nie zamykali, dzieci wychowywały się wspólnie, nie to co teraz,
każdy sobie, matka prycha na drugą, dz