Gdzie jest Twoja granica przyzwoitości?
Dzieci są słodkie. Przynajmniej te małe… ale jak długo dziecko jest małe?
Jak długo patrzeć na nie jak na rozkosznego bąbla, a kiedy zacząć wychowywać?
Słyszałam opinie, że koło 6tego roku życia najlepiej, ale i koło 8mego jest dobrze.
Choleryczką nie jestem, ale biada temu, kto mnie rozwścieczy do furii.
Spokojnie, najpierw się we mnie długo gotuje, więc ta furia to absolutna ostateczność i mało kto widział mnie w owej.
Ale tak się właśnie we mnie gotuje od kilku dni i niech szybko biega ten, który wkurzy mnie jako ostatni.
kiedy mi się już przeleje ta gorycz i złość na głupotę ludzką.
Miśka wychodzi na rower.
Jedzie w kasku, ale na placu zabaw go zdejmuje.
Podchodzi sporo młodsza od niej dziewczynka w asyście mamy, bo pyrtek to jeszcze taki, że jeszcze mama jak cień za nią.
Bierze do rączek kask. Mama stwierdza, że dziewczynka bardzo lubi kaski.
Rzucić się i wyrwać dziecku?
No jasne, że nie, przecież pyrtek jest w asyście mamy.
Pyrtek rzuca kaskiem z radością. Kask uderza o twarde podłoże.
Mama uśmiecha się serdecznie i kwituje, że ona naprawdę lubi kaski.
Ciśnienie podnosi mi się w błyskawicznym tempie.
Moje dziecko ma ten kask do ochrony głowy.
Uderzenia osłabiają jego odporność na kolejne.
Ja wiem, że malutkie dzieci, mają małe łapki, ale siła w nich jest.
Nie wszystko jest takie słodkie jak Ci się wydaje.
Myśl babo.
Nerw.
Bawimy się na placu. Miśka gania w berka z dziewczynką z balonem.
Takim dużym, okrągłym, na gumce, wiecie, taki co tak fajnie się odbija i wraca.
Dziewczynka na oko, rok, półtora starsza od Miśki.
Zabawa średnio mi się podoba, bo berek polega tylko na tym, że moje dziecko lata z wywalonym jęzorem,
a tamto ucieka, ale nie ingeruję.
Podpowiadam zamianę ról, ale nie psuję zabawy.
Dziewczynka zatrzymuje się koło mamy siedzącej na ławce obok mnie. Wypija łyk soku i energicznie odbija na gumce swój balon.
Nagle spostrzega, że fajnie jest uderzać tym balonem Miśkę w twarz.
Mama zwraca uwagę, że może by przestała. Ale dziewczynka nie przestaje, bo świetnie się bawi, a mama odpuszcza,
bo nie chce psuć zabawy swojej słodyczy.
Nerw.
Sugeruję zamianę ról i mama strzela focha.
Czasem sobie myślę, że strasznie krótko trzymam Miśkę. Że ona jakaś niedopieszczona może?
Potem patrzę jaka jest samodzielna, jak pięknie ze mną rozmawia, jak wiele umie i rozumie i jestem dumna.
Bo moje dziecko myśli!
Myśli!!
Czego powyższym i kilku innym, których nie opisałam z litości dla własnych nerwów, życzę.
Zdjęcia – Magdalena Mikulska – Rekita
-
W podróży przez życie
-
http://www.rekamimamy.pl/ Rękami Mamy
-
http://www.nvc.zgora.pl/ fajnygrabarz
-
-
-
http://tulakowo.blogspot.com/ Tulakowo