Jak być lepszym od innych,

Czy są ludzie lepsi i gorsi? Tego nie wiem, ale na pewno są tacy, których uważamy za lepszych, a pozostałych automatycznie gorszych (od tych pierwszych).

Jeśli ktoś Cię uważa za lepszego, czyli takiego, którego warto słuchać i naśladować, w którego towarzystwie każdy chciałby się znaleźć, to Ty sam, także zaczynasz czuć się lepszy.
Czy lepszy od innych? To zależy od Ciebie i Twojego ego, ale na pewno lepszy od siebie jeszcze chwilę temu, kiedy nikt Cię nie zauważał.

Takie zachowania są naturalne dla naszego gatunku, nie świadczą o byciu zarozumiałym snobem.

Są urodzeni przywódcy, Ci którzy chcą być widoczni i Ci, którym niby wszystko jedno. Niby, bo naprawdę nie ma człowieka, który nie cieszyłby się choćby chwilową sławą, popularnością i podziwem innych.

sdgsd

Ale jak być lepszym od innych?

W przedszkolu grupa dziewczynek miała Barbie. Czułam się gorsza, bo ja nie miałam. Czy moich rodziców nie było stać na Barbie, czy uznali ją za zbytek, nieważne. Nie dostałam Barbie, a Steffi. Podobną lalkę, do której pasowały te same ciuchy, te same buty, miała równie piękne włosy, oczy, tylko czoło wyższe i łeb wielki jak dynia w porównaniu z Barbie.
Dziewczynki odrzuciły mnie z grupy, nie nadawałam się do paczki “lepszych” ode mnie. Błagałam mamę o Barbie, ale odmówiła. Nauczyła mnie jednak wtedy czegoś, czego tamte dziewczynki być może nie mają do dziś. Kreowania wartości rzeczy i własnej.

Moja mama spędziła całą noc, a może tylko godzinę, ale ja miałam wrażenie, że masę czasu, na przemianie mojej dyniogłowej przyjaciółki. Wyjmowała długie włosy z dużej lalki i przeszczepiała igłą w głowę Steffi. Uszyła jej kreację i kolejnego dnia posłała, jak zwykle do przedszkola.
Moja odmieniona lalka miała teraz włosy dłuższe niż suknia, a samą suknię jedyną w swoim rodzaju.
Sukienki Barbie były identyczne, a ich włosy ledwo do pasa. Moja lalka sprawiła, że ich grupa rozbiła się na te, które nadal wielbiły idola z Pewexu i na te, które chciały mieć Steffi jak moja.

Ale taka Steffi była tylko jedna.
Jak ja.

Jako dziecko często jeździłam z rodzicami na wczasy. Tata wojskowy, rezerwował nam wypoczynek w ośrodkach położonych w malowniczych okolicach. Na dzisiejsze warunki skromnie, ale na ówczesne full wypas.
Tak trafiliśmy do ośrodka w Łazach, mieszkaliśmy w szeregowym domku, mieliśmy własną łazienkę i inne takie luksusy ;) 

Bawiliśmy się wszyscy razem. Każdy dzieciak był równy i fajny. Czasem się o coś kłóciliśmy, ale mimo wszystko tworzyliśmy zgraną paczkę.
Wracaliśmy o zmierzchu, każdy do swojej kwatery, tylko jeden chłopak zawsze nam uciekał. Po kilku dniach go rozpracowaliśmy. Nie mieszkał w ośrodku, ale w przyczepie za ogrodzeniem.
Jego rodziców nie było stać nawet na parking kempingowy na terenie, więc stali pod płotem.
Myślicie, że stał się nagle gorszy?
O nie! On stał się naszym bogiem!
Mieszkał w przyczepie!
Nikt z nas nawet nie widział takiej od środka, a on w niej mieszkał!!

Kiedy odkryliśmy jego lokum, gromadnie przyszliśmy po niego po śniadaniu (śniadania jadło się o jednej godzinie w wielkiej sali, gdzie kelnerzy podawali do stołów. To nas dodatkowo zbliżało w grupie).

On otworzył drzwi, nie wiedząc, że za nimi stoimy i na jego twarzy, przez ułamek sekundy, widać było zaskoczenie bynajmniej nie wymieszane z radością. On nie chciał ujawniać swojej kryjówki, a my ją odnaleźliśmy.
Ale zrobił coś, dzięki czemu miał nas absolutnie w garści. Mógł się tłumaczyć i pewnie wypadłby z paki, ale on wypiął pierś i zapytał, czy ktokolwiek z nas widział kiedyś taką przyczepę w środku.
Gromadnie wykrzyknęliśmy, że nie!! Każdy z nas chciał wejść i zobaczyć. Obiecał, że wieczorem, jak rodzice wyjdą, to nas wpuści.

Wyczekiwaliśmy tego jak najlepszej nagrody, nasze myśli cały dzień uciekały pod tamten płot. Wieczorem poszliśmy pod przyczepę pełni nadziei i podnieceni do granic.

A on nas nie wpuścił. Powiedział, że nie zasługujemy. O!
Był naszym guru od tej pory.
Wykreował w nas poczucie, że jest
od nas lepszy i rozbudził wrażenie, że nic o życiu nie wiemy.
Nie to co on.

Żeby być uważanym za lepszego, nie trzeba opływać w bogactwa, nie trzeba być nawet hiper inteligentnym, ani posiadać tytułów naukowych.
Jeśli chcesz, żeby ludzie Cię zauważyli, musisz zacząć od tego, żeby Cię szanowali, a potem dać im powód, dzięki któremu będą Cię podziwiać.
Nie będziesz lepszy od innych, ale od siebie, w czasach, kiedy czułeś się gorszy.
Nigdy nie będziesz najlepszy, jeśli będzie choć jedna osoba, od której będziesz czuć się gorszy.

  • Natalia Robaczewska

    Często Ci “gorsi” to największe skarby ludzkości <3

  • W podróży przez życie

    bo najważniejsze to być sobą :)