Podzieleni

Ilekroć wchodzę z Miśka do sklepu z zabawkami, ona biegnie do działu chłopięcego.

Ile razy to się dzieje, tyle razy słyszę:

“Moja też woli chłopięce”, 

albo

“Pierwszy raz widzę, żeby dziewczynka wybierała dział dla chłopaków”.

eReM inspiracje

Ale ona nie wybiera działów.

Ba, ona nawet nie wie, ze tam są  jakieś “działy”.

Wybiera to, co jej się podoba, co odpowiada jej upodobaniom i charakterowi. 

Coraz więcej się o tym mówi, ale nadal są podzieleni.

Wciąż są zabawki dla chłopców i dla dziewczynek.

Nie, absolutnie na ma w tym przekazu gender, nie uważam,

że każdy chłopiec musi mieć lalkę,

a każda dziewczynka auto i parowóz.

Uważam, że każde dziecko ma prawo wybierać według zainteresowań, potrzeb i charakteru.

A każdy rodzic powinien to zauważyć i uszanować.

Zabawki nie mają płci, mają określony charakter.

Co innego ubrania, choć jak wchodzę do “męskiego działu” w H&M, to nie wiem, czy już w nim jestem,

czy to jeszcze damski…  

 W modzie dziecięcej to lepiej widać.

Tu sukienki, a tu auta itp. Mówię o sieciówkach oczywiście.

Ale odczepię się od mody, bo to temat na osobną debatę.

.

Miśka wybiera tzw. chłopięce i ma z nich ogromną frajdę. Cieszy ją zdalnie sterowane auto,

uwielbia strażaków, udaje dinozaura i ma fioła na punkcie smoków.

Moim zdaniem zabawki powinny być opisane:

Dział motoryzacyjny, dział z lalkami, dział księżniczek, dział dla majsterkowicza itd.  

Lepiej prawda?

A tak naprawdę niech będą opisane jak chcą, ale niczego nie powinno się sugerować.

.

Na dywanie Michaliny zagościły ostatnio przefajne zabawki, TYPOWO dla chłopców.

Ale tak szczerze, to i ja się świetnie nimi bawię.

Zabawy narzucane nam jako dziewczyńskie, są po prostu nudne.

Bo ileż można czesać konika!

Napad na bank, ucieczka złodzieja, prawdziwie wybuchający pożar w oknach

(serio pojawia się pożar- plastikowy, ale jednak pojawia się i może zniknąć),

ratowanie ludzi z pożaru i wynoszenie ich na noszach.

To są zabawy!

Miasto, które widać na zjęciach, komunikuje się z pojazdami.

Wzywa na pomoc straż, albo karetkę.

Wóz strażacki może naprawdę ugasić pożar, a przy tym ćwiczy celne oko,

bo nie tak łatwo wcelować wodną strzałą,

w buchające płomienie, a kiedy się trafi, one opadają. Prawda, że mistrzostwo?

Druga straż jest zdalnie sterowana, a jej sterownik to mała gaśnica.

Miał łeb, kto to wymyślał :)

Ujął mnie ten design.

Do tego ma prawdziwy numer ratunkowy 112!

Taką naukę przez zabawę to ja rozumiem!

Do tego wozu można wlać wodę i za pomocą pilota,

(owej gaśnicy) dojechać do “pożaru” i ugasić go prawdziwą wodą.

Trzeba przyznać, że Miśka wykorzystuje to przeciwko mnie i ciągle mam mokre nogawki,

ale to są niewielkie ilości wody, a pokłady radości niezmierzone.

Mała dziewczynka, którą większość producentów przypisuje do czesania końskich grzyw

i bujania lalek niemo w kąciku pokoju, szaleje pokrzykując “ijoo ijooo!” i świetnie sobie radzi ze sterownikiem auta.

Czasem jest też Czarnoksiężnikiem z magicznej wieży, który dzięki swojej alchemii stworzył smoka.

Ta wieża, choć też interaktywna i komunikuje się z postaciami, a one z nią,

ma jeszcze za zadanie pokazać zasadę przyczyna- skutek.

Kto mi powie, że takie rzeczy są tylko dla chłopców?

.

Czy z Miśki wyrośnie psi fryzjer, czy inżynier robotyki, tego nie wiem i to nie jest ważne.

Nie kieruję jej fascynacji, ale nie blokuję też jej pragnień.

Jeśli Wasze córki odrzucają kolejne lustereczka, kucyki i lale, może warto im kupić samochód? :)

_

Miasto – miejskie centrum ratunkowe Imaginext KLIK

Czarodziej i smok – Wieża Czarnoksiężnika Imaginext KLIK

Straż pożarna z działkiem wodnym MADEJ KLIK

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

  • W podróży przez życie

    Ja też kochałam samochodziki. :)
    Na dziewczęce i chłopięce nie dzielę – są inne kryteria :)
    A te zabawki wyglądają świetnie !!!

  • Ola

    My też lubimy samochodziki. Myślę,że to nic złego jak dziewczynka ma kilka aut a chłopiec lalkę. To tylko dzieci. Ja pamiętam, jak mój tata przywiózł mi z Niemiec helikopter, przyczepił na żyłce do sufitu i helikopter fruwał. Ale była radośc, inne zabawki nie były ważne;)