Przepraszam…

Co się mówi? Po… pro… szę…

Powiedz dziękuję.

Nieładnie – przeproś!

Ile razy wypowiedzieliście te słowa w ostatnim tygodniu?
Dacie w ogóle radę policzyć, bo ja na pewno nie.
Jestem jak nakręcony robot, który ma wgrane uczenie co wolno, a czego nie i kiedy, co się mówi.
Wchodzimy do sklepu – “Dzień dobry”, odchodzimy od lady – “Dziękuję, do widzenia” i tak w kółko.
Moje dziecko nie jest niegrzeczne, daleka jestem nawet od powiedzenia jej takich słów, bo przecież czytam i wiem, że nie dzieci,
a ich zachowania są niegrzeczne ;)
Jestem inteligentną i wykształconą osobą, wyedukowaną mamą, która zawsze wie co powiedzieć…

Taaak.

A teraz jeszcze raz.

Policzcie teraz, ile razy to Wy, powiedzieliście przepraszam w ostatnim tygodniu…

Nie, nie zamierzam Was rozliczać, to nie moja sprawa, ale zastanówcie się przez chwilę.
Ile razy, sami usłyszeliście w życiu słowo “przepraszam” od bliskich, ale nie jako naukę, a jako przyjazne słowo, oznaczające faktyczną skruchę za słowa, czy zachowanie.
Uczono nas tego samego przecież.
Powiedz proszę, dziękuję, przepraszam….
Wszystko to działa!
W końcu nawet jak coś kupujemy, to mówimy “poproszę”,
choć nie raz stawałam w kolejce za kimś i słyszałam, np. “Dwa bilety!”

I co te dwa bilety? No, poproszę oczywiście, ale przez gardło jakoś nie przeszło.
No jak stary koń, to już przepadło, ale przecież nasze dzieci uczymy czegoś innego.
Chcemy żeby były “grzeczne”, żeby wiedziały jak się zachować, a kiedy zostaniemy potrąceni, rzuceni zabawką lub (bywa i tak) ugryzieni, to jesteśmy źli.

I co wtedy ma zrobić dziecko? Oczywiście przeprosić.
Proste, małe lekcje, a owocują w przyszłości.

Tylko, czy w kontaktach z obcymi wyłącznie, czy w domach także?
Dlaczego często dzieci uczone są mówienia słowa przepraszam, ale same nie słyszą go w domu?

Dlaczego nauczeni tego samego w dzieciństwie, umiemy uczyć, ale rzadko umiemy mówić?

Kiedy ostatni raz usłyszeliście przepraszam od rodziny?

Dzieci robią to co widzą, rzadko to co słyszą. Bądźmy przykładem i mówmy sobie przepraszam.

Miłość to nie słabość, a szacunek rodzi szacunek.

SONY DSC

  • http://wpodrozyprzezzycie.wordpress.com W podróży przez życie

    Małgosia ostatnio nauczyła się przepraszać, nawet jak się skaleczyłam przy niej (sama, ona nic nie zrobiła), zawołała :Przepraszam” :P