Żyj, jakby jutro miało nie nadejść nigdy

 Macierzyństwo otworzyło mi oczy na wiele nowych spraw. Nauczyło mnie, tudzież wyzwoliło we mnie,

uczucia i emocje, o których nie miałam pojęcia. 

Dzięki Miśce jestem innym, znacznie lepszym człowiekiem, ale nie tylko ona sprawiła, że patrzę na życie wzrokiem dziecka.

 

Nie gubię wspomnień, mam wrażenie, że sama niedawno całkiem byłam takim samym pyrtkiem jak ona teraz.

Wracając z zakupów, z rękami obciążonymi po kostki przeskakuję z nogi na nogę i śpiewam z nią rymowanki.

Pozwalam jej i sobie na wygłupy, bo kiedy jak nie teraz. Bo z kim, jak nie z nią.

 

Życie jest zbyt krótkie i kruche, żeby zastanawiać się jak mnie widzą. Nie mam czasu na głupoty. 

Tak, opinia innych (jeśli nie jest konstruktywna), to dla mnie głupoty.

Nie skakanie na jednej nodze, nie wygłupy na plaży, nie śpiewanie na spacerze.

To są dla mnie rzeczy ważne. Obecnie nawet najważniejsze.

To dzięki nim buduję między mną, a moją córką tęczowy most, którym płyną i płynąć będą uczucia i słowa kształtujące ją

jako człowieka i ładujące moje matczyne baterie na full.

 

Dwukrotnie już życie zagrało mi na nosie, dwukrotnie uciekało mi między palcami i wiem, rozumiem, jak łatwo je stracić.

Pamiętam zapach dzieciństwa, pamiętam spacery z rodzicami i nawet to jak na Plantach

wsadziłam sobie liść kasztanowca za pasek udając, że jestem pawiem.

Kiedy zobaczyli mnie ludzie siedzący na ławce, uśmiechnęli się, a ja zawstydziłam.

Dziś z liściem za paskiem i kwiatkiem za uchem biegam po kałużach wraz z moim dzieckiem.

Liczy się tu i teraz, bo tego nikt, nigdy nam nie odda. 

Plany na przyszłość mam. Piękne.

Ale żyć nimi nie mam zamiaru, bo moje, Twoje, jej życie ma już swoją nić

i konsekwentnie będzie podążać za nią, zwijając ją w ciasny kłębek.

Jak długa jest nasza nić, tego nie wiemy, dlatego łapczywie łykam każdy dzień i tego samego uczę Miśkę.

 

Jestem z Warszawy. Miasta, w którym nie ma czasu na pauzy, zastanowienie, głębszy oddech.

Kto już to zauważył, ten przystaje, ale tu, jak nigdzie indziej, ludzie się spieszą.

Nie ma czasu na spojrzenie w niebo, na gapienie się na kolory samochodów. Tu zawsze jest ruch i pośpiech.

Pierwszy raz życie zwijało mój kłębek szybciej, kiedy kończyłam “naście” lat.

Wtedy przystanęłam i spojrzałam na świat w zwolnionym tempie. Ale to był czas mojego rozwoju.

Wpadłam w wir i dopiero ciąża uświadomiła mi, że znów życie chce ze mną zagrać w kości.

Znów wygrałam, tym razem na dobre, bo nie dam się więcej wciągnąć w pułapkę miasta.

Nigdy więcej nie powiem “to nie dziś”, “innym razem”. 

Liczy się tu i teraz, więcej może się taka okazja nie pojawić.

 

Wracamy znad morza. Po drodze stacja, a przy niej dinozaury. 

Postój mamy za sobą, a kolejny opóźni nasz powrót do domu.

Chrzanić to!

Nasze dziecko uwielbia dinozaury, a w sumie chętnie napijemy się kawy.

Taki drobiazg. Takie nic, a wspomnień tysiące.

W oczach pyrtka radość, a w serduszku coś, co zostanie z nią być może na zawsze.

Znów jedziemy nad morze. Babcia ciężko zachorowała. Jest słaba, ale większą słabość ma do Miśki.

Zbiera się więc i idzie z nią na huśtawki. 

Mija godzina, dwie…trzy. My zaczynamy się niepokoić, więc Miśkowy Tata idzie ich poszukać.

Spotyka je po drodze, roześmiane i szczęśliwe.

Plac zabaw okazał się zbyt mały dla naszego dziecka, więc babcia zabrała ją na dmuchańce –

absolutnie najlepszą rozrywkę jaką nasze dziecko może sobie wymarzyć.

Spędzamy z babcią dużo czasu. Miśka obsypuje ją buziakami, tuli i zapewnia o swojej miłości.

W przerwach biegamy nad morze i po lesie.

Łapiemy każdy promień ostatnich dni lata.

Spędzamy tam tylko kilka dni. Znów mijamy dinozaury, ale tym razem Miśka tylko sennie im macha i zasypia.

Mijają dwa tygodnie i znów jedziemy nad morze.

W pamięci Michaliny dmuchańce stoją jak żywe. Całą drogę opowiada tylko o nich i babci. 

Jesteśmy dobrej myśli i obiecujemy, że jak będą to pójdzie.

Dmuchańców już nie ma. Minął sezon i zostaje tylko piękne wspomnienie.

Tym piękniejsze, że to ostatnie wspomnienie z babcią, jakie nosić będzie w sercu Michalina.

 

 

Żyj, jakby jutro miało nigdy nie nadejść. 

W ostatnich dniach lata towarzyszyła nam wyjątkowa rzecz. Koszulka ducKsday, która niesamowicie przypomina mi tę,

którą nosiłam jako dziecko. Wzór był nico inny, ale szalenie podobny i ten materiał… No cudo.

Nie mogłam się oprzeć i napisałam do przemiłej, jak się potem okazało,

właścicielki sklepu Mati and Maks TU i przelałam swój zachwyt na maila. 

Koszulka nie tylko spisuje się jako sezonowy strój, ale i jako ocieplacz/upiększacz  na długi rękaw.

A sezon sezonem, a ona nada się i na gimnastykę, a wciąż przecież są wycieczki do ciepłych krajów.

Dlaczego tak się nią zachwycam.

Bo tego materiału nie umiem opisać. Jest jednocześnie delikatny, miły w dotyku i ekstra mocny!

NIE BRUDZI SIĘ! Tzn takie zwykłe, codzienne kurzo-brudy się jej nie czepiają. 

Moje nad wyraz brudzące się dziecko, mogłoby ją nosić kilka dni z rzędu, a ona ciągle wygląda i pachnie jak prosto z prania. 

Kolejny plus to to, że się nie mnie.

Absolutnie nic, a nic i prezentuje się ciągle jak nówka z półki.

Wygoda dla mnie i szyk dla niej.

Takie rzeczy kocham i chciałabym zarazić tym i Was.

Wspólnie z Mati and Maks mamy więc dla Was

KONKURS. 

konkurs dukcsday

Prosty i przyjemny.

1.  Wejdź na stronę sklepu KLIK i wybierz 3 produkty, które Twoim zdaniem idealnie pasują do Twojego dziecka

 

2.  Pozostaw poniżej komentarz z linkami do wybranych produktów i krótkim opisem, dlaczego właśnie wybierasz te rzeczy,

 

3.  Polubienie Sponsora KLIK pozostawiam Waszym sumieniom,

ale zakładam, że jak ktoś chce wygrać to lubi. Oczywista oczywistość ;)

 

4.  Zabawa trwa od 26 września do 10 pażdziernika. Wyniki zostaną podane do 4 dni od zakończenia zabawy.

 

5. Nagrodą będzie wybrana przez zwycięzcę KOSZULKA

 

6. Konkurs odbywa się na blogu Rękami Mamy oraz Fan Page DucKsday,

a nagroda zostanie wysłana przez Sponsora w ciągu tygodnia od ogłoszenia wyników.

 

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

 SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC