Chyba każdy lubi dostawać listy i paczki. Ja lubię bardzo. Kiedyś pisałam często, a w szkole uczono jak pisać list, a teraz?
Czy nadal tak jest? Czy młodzież zna tę piękną sztukę?
W czasach ogólnodostępnego internetu ta wspaniała umiejętność wymiany zdań, to niecierpliwe oczek
Długo zastanawialiśmy się nad rowerkiem biegowym dla Miśki i pewnie nadal byśmy się głowili, gdyby nie nadarzyła się okazja przestestowania
rowerka Puky.
Trafił nam się bardzo dziewczyński w różowym kolorze, a pierwsze nasze wrażenie to "o jejku on będzie za mały!"
Rowerek cze
Urodziłam się i wychowałam w trzech różnych miastach.
Urodziłam się trochę "przejazdem". Tata stacjonował w jednostce wojskowej pod Łodzią i tam jako młody pilot myśliwców spędził kilka lat. Mama mieszkająca w Krakowie, dojeżdżała do swojego męża często, a kiedy pod jej serce
Takie to ładne, amerykańskie...
Paczka z Ameryki jawiła się w dzieciństwie jak najpiękniejszy sen. Wszystko takie kolorowe i ładnie zapakowane. Metalowe puszki były jak najcenniejszy skarb. Smak słodyczy wręcz niebiański, a cynamonowe gumy wykręcały nam buzie w niesmaku i szczęści
Wyjątkowo wielkie te płoty i strasznie dzikie koty.
Rowerek biegowy, okazał się być bardziej marzeniem rodziców, bo Siasia się go po prostu boi. Z jednej strony cieszy się i wszystkim chwali, nawet kazała zadzwonić na skype do dziadka i pokazała rower i kask, a z drugiej nie bardzo wie
Spotkało mnie wyróżnienie i zostałam zaproszona na targi branżowe, na których prezentowane były wszelkie cuda okołodzieciowe. Były butelki, zabawki, ubrania, buty, meble... no wszystko co wiąże się z dziećmi. Myślałam, że świat zabawek i dziecięcych nowinek jest mi dobrze znany. Wi
Za nami pierwsza wizyta u dentysty. Misi pierwsza w ogóle, a moja pierwsza w mieście, w którym teraz mieszkamy. W Warszawie poruszam się z zawiązanymi oczami, wiem co gdzie jest i miałam swojego dentystę, ale skoro mieszkam tu, to nie będę dojeżdżać, aż tak się nie zżyliśmy ;)
Nie lubię wychodzenia na spacery. Ale kocham spacerować! :D Dlaczego tak?
Kiedy kupowaliśmy dom obiecywałam sobie, że będę non stop na dworze. Prace w ogrodzie to sama rozkosz, trwa kosi się sama, kosiarki przecież są wspaniałe i tylko trzymać rączkę i ziuu, jedzie aż miło. Wskocz
Usłyszałam dziś w sklepie: temperatura odczuwalna 11 stopni... a ja topię się jak bałwan w ogródku, ubrana w oficerki i zimowy wełniany płaszcz.
Chyba jest więcej, a ja mam dodatkowy grzejnik w postaci śpiącej na moim ramieniu, w pełnym rynsztunku Siasi. Pęknie mi chyba kręgosł
Zawsze byłam super zorganizowana, no może nie punktualna, ale w końcu jestem z Warszawy, tu się każdy spóźnia. Nawet na własne urodziny, jubilat nie przyjdzie na czas, bo po co, skoro goście się spóźnią... No tak jest i nie do wyplewienia temat. Warszawiacy są spóźnialscy.
Od kiedy