NASZE PODRÓŻE. Małe, a duże.
Misia do podróżowania jest przyzwyczajona i choć nie bardzo lubi długą jazdę samochodem, to wie, że na końcu będzie miło i jest bardzo wyrozumiała.
Nawet kiedy jazda trwa do10 godzin.
Od dawna nie korzystamy już z wózka. Nie lubi od kiedy skończyła 18 miesięcy i wołami nie dało się jej do wózka zaciągnąć.
Znam dzieci, które i w 4 roku życia wciąż wygodnie sobie w ten sposób podróżują, a moje dziecko nie.
Na nóżkach i kropka.
Tylko te nóżki malutkie, króciutkie i nie takie wytrzymałe, jak uparte,
a mamusiowe ręce więdną już na samo wspomnienie noszenia klocka.
Na szczęście pojawiło nam się genialne rozwiązanie w postaci rowerka i gdyby nie to,
pewnie siedziałybyśmy na wakacjach w domu.
A tak, tak możemy zwiedzać, po wydmach szaleć i leśne odstępy w poszukiwaniu przygód penetrować.
Niewózkowym polecam, bo nie trzeba nosić, a aktywność wzrasta :)
Gorzej jak spacer ociera się o drzemkę, ale nas to nie dotyczy.
Okolicę mamy piękną, truskawkowe pole niespełna kilometr od domu (po sąsiedzku),
bocianie gniazdo tuż za zakrętem i niebo tak rozgwieżdżone jak w planetarium w Olsztynie.
Tylko zastępy komarów można wiadrami w powietrzu nabierać,
więc bez ochrony nie ruszamy się z domu, a jak to zrobimy,
to Mama płacze po nocach, bo dziecko nie śpi, tylko drapie bąble wielkości kasynowych żetonów
:(
Codziennie rano wita mnie upgrade mojego dziecka :]
Codziennie umie coś nowego powiedzieć, zrobić, wymyśla piosenki, rysuje krowy… koguty… na zupę (skąd takie informacje???)
Moja dwuletnia kruszynko, taka robisz się już dorosła.
Dziadek przed domem ma staw, a w stawie ryby.
Kiedyś jeździłam nad rzeki z nim i własną wędką, uwielbiałam to.
Teraz jeździ sam, ale kiedy nie jedzie, łowi u siebie.
Ale nigdy nie zabiera, tylko wypuszcza. To jego skarby.
Tym razem wyławia wielkiego lina
Wołamy Siasię, żeby zobaczyła rybkę dyndającą na haczyku na końcu wędki.
Widok średni, bo ryba się miota. Siasia robi wielkie oczy i zamiera.
Ryba zrywa się i upada w trawę. Siasi w oczach stają łzy, zaczyna drżeć i woła:
“oj ryba, psiamam! ryba PSIAMAAM (przepraszam)!!”
Nam, dorosłym, robi się wstyd.
Miśka krzyczy do ryby i do dziadka, dziadek w popłochu biegnie nad staw i wpuszcza rybę do wody.
Siasia wypuszcza z ulgą powietrze i rozluźnia mięśnie.
“Uff, ryba w domku, tak psiamam ryba”
Mamy nauczkę i świadomość niezwykle wrażliwego dziecka. Chyba nie pójdzie w ślady mamy i nie polubi połowów.
A przynajmniej na razie, widok złowionej ryby, jest dla niej równie drastyczny jak dla nas odcinki Dextera ;)
Byłyśmy na poprawinach.
Na wesele nie poszłyśmy, bo brak Pana Taty jest wówczas mocno zauważalny,
a nie chciałam psuć dziadkom zabawy zbyt wczesnym powrotem do domu.
Ale poprawiny zaliczone, Państwo Młodzi, piękni i zakochani, a atmosfera sielska i radosna.
Miśka z przytupem witała każdy kawałek odgrywany przez orkiestrę i po każdym biła gromkie brawa.
Zamęczyła, dziadka, babcię i na końcu i mnie, ciągłym tańcem.
W upale 40 stopni, braku klimatyzacji i ciągłym podrygu poddaliśmy się i o 20 zawinęliśmy do domu, potykając o własne języki.
A Misia… budzi się teraz codziennie rano i pyta mnie:
“Mamusiu, a dzie muzika?”
Spacerujemy i śpiewamy.
Skaczemy na trampolinie i śpiewamy.
Zasypia – ja śpiewam…
Czy moje dziecko zostanie weselnym muzykantem?! :D
Kto wie, na pewno teraz jest ekspertem od kamyczków i ślimaków oraz przydrożnej, polnej zieleniny…
zarówno w sprawie kolorów, wielkości
jak i smaku ;))
a dla stęsknionych
(Patrycja R. to dedykacja zwłaszcza dla Ciebie ♥)
Kilka fotek :)
ENJOY! ♥
magnesy z humorami – Mon petit Art
lunch box – Carma Line
kask – Like a bike
konik – Myrtlewood Stables
-
http://tulakowo.blogspot.com Agnieszka Wąsik
-
Renia
-
http://wpodrozyprzezzycie.wordpress.com W podróży przez życie
-
Iwona
-
http://maluszkoweinspiracje.blogspot.de/ Maluszkowe Inspiracje