Użyteczni głupcy
Użyteczni głupcy to ludzie na wysokich stanowiskach.
To Ci, którzy nami rządzą, od których zależy nasz los w szerokim tego słowa znaczeniu – kraj, oraz tym węższym – praca.
Zastanawiasz się dlaczego Twój przełożony jest idiotą?
Masz odpowiedź.
Bo takim łatwiej sterować niż inteligentnym, który miałby własne zdanie, podważał decyzje najwyższego
i nie daj Panie Boże podejmował własne, bez konsultacji.
Idiotą łatwiej pokierować, pokazać mu jedną ścieżkę i nawet nie trzeba pilnować, bo wiadomo, że z niej nie zboczy.
Użyteczni głupcy to również ludzie w rządzie.
Kto ich tam obsadza, kto nimi steruje,
to już głębsza wiedza i trzeba by spędzić życie na poszukiwaniach, a moim zdaniem trochę go szkoda.
Tego życia szkoda, bo w końcu co nam da dotarcie do źródła? W sumie to wiele, ale nie na starość,
a pewnie dopiero wówczas dokopalibyśmy się do centrum, o ile ktoś by nas nie sprzątnął wcześniej ;)
O użytecznych głupcach możecie przeczytać w genialnej książce “Ręce precz od tej książki“.
Czy jesteście właściwymi odbiorcami jej treści, możecie sprawdzić czytając komentarze pod opisem książki
(trzeba kliknąć w tytuł nad zdjęciem).
Wielu z Was uzna to za fikcję rodem z fanstasy, część popuka się w głowę z niesmakiem,
ale jeśli zastanowicie się głębiej to zobaczycie zmiany, które dzieją się wokół Was,
zupełnie bez Waszej wiedzy i zgody.
Oburzamy się na widok sławnego już internetowego żartu o kolorowaniu drwala.
Tak, być może tak właśnie będzie wyglądała matura naszych dzieci, bo i czy budowa tasiemca,
albo skrzydła gołębia na coś Wam się przydała, oprócz zaliczenia biologii?
Czy pamiętacie chociaż jeden wzór z fizyki, zakładając, że Wasz zawód o to nie zahacza?
Większość wiedzy serwowanej w szkole jest zbędna, więc czemu nie ograniczyć jej do niezbędnego minimum?
Właśnie leży przede mną Vademecum nauczyciela techniki z roku 1982.
Niby niedawno, ja już byłam na świecie. Czy znów, aż tak wiele się zmieniło od tamtej pory?
Właściwie to wszystko się zmieniło. Aż mnie mdli na wspomnienie tamtych wnętrz i atmosfery.
Wszechobecnego dymu papierosowego i tej ciasnoty, duchoty…
Otwieram owo Vademecum i przeglądam z ciekawością i nadzieją, że podpatrzę coś do wspólnych zabaw z Miśką.
Niestety napotykam na takie wpisy:
schemat silnika odrzutowego
budowa reaktora jądrowego (przydomowego??)
busole lotnicze – budowa
Niestety, bo nie mogę ich wykorzystać z 3,5 latką, ale powiedzcie mi,
czy w obecnych pomocach nauczycielskich (nauczyciela techniki!!!) są takie rzeczy?
Jak bardzo ogłupiał świat w ciągu tych lat od wydania książki i jak bardzo idzie ku ogłupieniu w kolejnych?
Czy jest sens oburzać się przeciwko ww. drwalowi?
Ja twierdzę, że nie ma. Trzeba poddać się temu i nie zaprzątać w szkole głowy dzieciom, które nie potrzebują
wielu z tamtych informacji.
Ale czy trzeba wypuszczać w świat kolejnych idiotów, użytecznych głupców, robotników bez polotu?
Wyłącznie od nas, rodziców zależy czy nasze dziecko będzie pajacykiem na gumkach, czy kimś kto za te gumki pociągnie.
A może wychowamy wojowników mądrości, którzy cały ten system zmiażdżą pod piętą?!
Spraw żeby Twoje dziecko umiało pokolorować tego drwala na maturze, ale spraw też, żeby umiało odróżnić dobro od zła.
Żeby umiało przeżyć w lesie kilka dni nie umierając z głodu i nie narażając się na śmiertelne zatrucie pokarmowe.
Spraw, żeby znało nazwy drzew i ptaków; umiało zatroszczyć się o innych, słabszych, potrzebujących, czy to ludzi czy zwierzęta.
Niech pozna nazwy zwierząt i walczy o ochronę gatunków.
Niech pokocha prawdziwy i piękny świat, a wówczas na pewno stanie się kimś wyjątkowym!