Biznes(tria) Girl i Monopoly Junior
Gry w Monopol chyba nikomu przedstawiać nie trzeba.
Ręka do góry kto nie zna i nigdy nie grał?
Jako dziecko bardzo lubiłam grać w Monopol, to było takie dorosłe i pociągające.
Uwielbiałam wygrywać.
Stawiać najwięcej hoteli i ogólnie rządzić w mieście ;)
Nigdy nie mieliśmy w domu tej gry, pewnie dlatego, że byśmy pogubiły te domki zaraz,
bawiąc się w zupełnie niezaplanowany przed producenta sposób,
ale syn znajomych rodziców miał i tam się grywało.
Zawsze kiedy grałam w Monopol czułam się dorosła.
Bo gra miała bardzo dorosły look, ale to też nie do końca zachęcało nas żeby do niej często sięgać.
*
Dość często moje wspomnienia kierowałam ostatnio w stronę Monopoly,
ale…
Ale w mojej pamięci zakodował się ten “dorosły” dizajn i zawsze uznawałam, że dla Miśki jeszcze nie czas.
Michalina ma swoje własne zasady do każdej planszówki i Monopol by nas przerósł o trzy pagórki.
No niestety.
Biję się teraz w pierś i przyznaję, że zacofane było to moje myślenie i jakieś nie na te czasy, bo
czasy się zmieniły, a gra choć wciąż ta sama, look ma już całkiem inny.
Dla koneserów hotelowych budowli Monopoly ma odpowiedź nawet regionalną,
ale co najciekawsze tych gier jest cała masa i to specjalnie dla dzieci też!!
Zacofana i niedoedukowana. Przyznaję się bez bicia.
*
Jaki wybór!
Jaki look!!
W nasze ręce trafiła najbardziej dziewczyńska wersja jaką można sobie wymarzyć (brakuje tylko z Elsą ;] )
No szał totalny, padłam z zachwytu jak tylko zobaczyłam.
Gra cenowo plasuje się na poziomie standardowych planszówek – około 100 zł,
więc nie zabija, a szczerze –
Powala urokiem.
Jest piękna, cudnie wykonana, taka precyzyjna nawet w kwestii pomalowania pionków.
Pionki to proszę ja Was,
KUCYKI!! :)
i co więcej, można się nimi pobawić w pokoju…
i nawet w wannie! ;)
(Nie wiem co na to producent, ale serio, to spora zaleta i fajnie, że zadbali o ich trwałość)
*
Kucykiem się jest.
I bryka po planszy jak na kucyka przystało.
Pod kopytkami znajdują się ułożone karty z innymi kucykami i jeśli na którymś staniemy,
to trzeba zapłacić za zabawę i zostawić po sobie ślad w postaci tęczy,
pasującej do naszego własnego umaszczenia.
*
Jak to w Monopolu, można trafić do więzienia, ale zasadniczo to tryskająca tęczową radością,
urocza gra, dla małych “Biznestria Girls”.
Kasiora też jest, serduszkowa.
Są magiczne karty i tajemnicza księga, z której można zgarnąć całkiem sporą sumkę.
Od zera do milionera…
Nie tak całkiem od zera, bo z pokaźną kwotą w ręce, zaczęłyśmy tę naszą tęczową przygodę.
Absolutny odlot dla całej rodziny.
Fajnie, że tradycja grania w Monopol nie przepadnie
i na pewno jeszcze kupimy sobie taki “dorosły”,
może “Cork“? ;)
a może jednak żółwie Ninja…
zawsze lubiłam Donatella.
-
http://wpodrozyprzezzycie.wordpress.com/ W podróży przez życie
-
Eve Milenn
-
Klaudia