Sprzęty sprzysięgły się przeciwko mnie.

Bateria w telefonie padła na amen i muszę kupić nową, czytnik kart nie działa,

a kabel chyba dostał nóg i się wyprowadził, bo nigdzie go nie ma.

Jestem więc bez telefonu i bez możliwości zgrywania zdjęć, a robię ich tyle,

że zaraz zapcham kartę.

Aaaa! Czeka mnie wyprawa do jakiegoś mega ekstra hiper centrum z elektroniką

i kupienie wszystkiego w zapasie, no może oprócz baterii, może jedna mi wystarczy ;)

Czytniki w magiczny sposób tracą łączność z moim komputerem i podejrzewam,

że małe rączki mają w tym całkiem duży udział.

Uszyłam dziś zabawkę dla Misi i co.

I nawet nie mogę Wam pokazać, grr.

Ale przyznam, że czuję trochę zmęczenie materiału. T

esty i recenzje to oczywista przyjemność i cała masa zabawy, to jednak też zobowiązania,

które muszę spełnić (nie bez radości mojej i Misi).

Postanowiłam więc, że okres przedświąteczny spędzę z rodziną i odpocznę trochę.

Napiszę recenzje, które czekają na swoją kolej i zresetuję trochę organizm.

Potrzeba mi snu i beztroski.

Jadę do mamy :) Zostawiam męża do świąt i zabieram Siasię do dziadków.

Tam jest iny klimat, inne powietrze i totalna beztroska.

Wiadomo, jak to u mamy :)

Obiadki, pobudka pachnącym śniadaniem i drzemki w ciągu dnia…

Bo przecież Siasia ma bzika na punkcie dziadzia swojego i kiedy oni będą szaleć w najlepsze,

ja po prostu będę mogła “ponicnierobić”.

Co prawa u mnie już pachnie wiosną, a tam zaspy sięgają dachów samochodów,

ale może i tam zawita niebawem wiosna… oby ;)

Pierwszy raz będziemy jechały prawdziwym pociągiem !!! :D

Misia podróżuje ze mną kolejką podmiejską, ale najdłuższa droga trwa pół godziny,

a teraz tych godzin będzie ponad sześć!

Nie mogę wziąć wózka, więc biorę bąbla pod pachę, jedną torbę na ramię,

a w niej to co najpotrzebniejsze, bo resztę przywiezie Pan Tata, ale to dopiero na święta.

Tym samym wstrzymuję do “po świętach” wszystkie swoje robótki,

bo nie mam możliwości zabrania ze sobą materiałów do pracy.

Oczywiście online będę i nie martwcie się, bo konkursy trwać będą, a ja będę czuwać :)

Jeśli macie jakieś szybkie potrzeby i pilne realizacje piszcie, może jeszcze zdążę,

jeszcze jutro jestem w domu do Waszej dyspozycji :)

Czasem każdy musi wziąć urlop :)

zdjęcia (niektóre z poniższych) przygotowałam do pewnego ważnego listu… :)