Sonny Angel – magia zabawy

Ilekroć biorę aniołki Sonny do rąk, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wcale nie są dla mojego dziecka.

Że to ozdoba dla dorosłych, trochę zabawna, trochę przekorna z tą gołą pupcią.

.

Ale to nie w moim pokoju mieszkają małe Sonny, tylko u niej.

 Nie ja się z nimi codziennie kąpię, nie ja kładę je do łóżek i wymyślam przedziwne rozmowy między nimi.

A jednak to ja biorę je na spacer i robię i zdjęcia.

To ja myślę o tym, że pasują do jakiejś aranżacji.

.

– O! Sonny by tu świetnie wyglądał!

i bach go w tę aranżację.

A ona…

– O! A co tu robi mój aniołek?

I bach go z powrotem do domku dla lalek.

.

Sonny Angel są chyba więc nasze, przynajmniej ja tak myślę, bo jak zapytacie jej…

To chyba powie coś zgoła innego ;)

I gdyby ktoś mi podarował takiego aniołka, to wcale nie czułabym, że dostałam lalkę dla dziecka.

Czułabym, że dostałam Sonny Angel :)

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

 SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Aniołki Sonny – Lots of dots

Samochód i walizki – Playmobil