Urlop wychowawczy to oksymoron ;)

Mężczyzna wraca do domu i widzi taki oto obrazek: pięcioro dzieci szaleje, każde umorusane, mieszkanie wygląda jakby przeszło przez nie tornado, zabawki i ciuchy rozrzucone, telewizor wyje, pies szczeka, gazety porozrzucane… A w kuchni… Lepiej nie mówić, jedzenie na podłodze, na kuchence spalone garnki, w zlewie stosy naczyń, brudna podłoga, drzwi od lodówki otwarte… Mężczyzna szuka żony, gdy znalazł, ona go pyta z uśmiechem, jak minął mu dzień. On patrzy na nią i pyta zdezorientowany: “Co tutaj dzisiaj się wydarzyło?”. Żona na to: “Wiesz, każdego dnia, gdy wracasz z pracy do domy, pytasz, co ja robiłam przez cały dzień?”. “Tak – potakuje mąż”. Na co zona: “No właśnie, to dzisiaj nic nie zrobiłam”.

wychowawczy

(fot. Adult Children of Heterosexuals)

  • Danusia

    samo życie :)

  • Natalia

    Na szczeście nie wszyscy mężczyźni tak uważają. Niektórzy widzą że pracujesz 24 h / 7 dni w tyg. NA SZCZEŚCIE – niestety jest ich tylko garstka na świecie :( Ja mam to szczęście że jednego takiego znalazłam :D Sama mam synów i “hoduję” ich na takich co widzą jak ciężką pracą jest bycie kobietą. mam cichą nadzieję, ze testosteron ich nie przyćmi i za kilkanaście lat będą podporą dla swojej kobiety, żony i matki ich dzieci. Kobiety – musimy wyhodować ich sobie – jak zwykle wszystko od nas zależy :)

  • http://rekamimamy.pl Rękami Mamy

    Jeśli znalazłaś ostatnią wskazówkę i znalazłaś się tu, możesz bawić się dalej. Zostaw komentarz w postaci, krótkiego opisu (forma dowolna, może być list, wiersz co tylko chcesz) swojego jednego dnia z bycia Mamą (Tatą). Opisz swoje uczucia i emocje z tym związane. Wpis, który najbardziej mnie poruszy, rozbawi, wzruszy zostanie przeze mnie nagrodzony NIESPODZIANKĄ z Rąk Mamy.
    Nie zapomnij wpisać wieku i imienia dziecka! :)
    ENJOY! Na wpisy czekam do poniedziałku do 20tej.

  • http://www.zuziulek.blogspot.com Joanna

    Oto nasza mała rodzina,
    Tata, Mama i super dziewczyna,
    Rodzice Zuzia ją nazwali,
    I od pierwszego wejrzenia pokochali.
    Sporo się działo dobrego i złego,
    Kolki, szpitale to dla nas nic strasznego,
    Bo już nie boimy się niczego.
    Pierwszy ząbek,
    Pierwsze słowo mama,
    Pierwszy kroczek,
    A tu już niedługo roczek.
    Nasza super dziewczyna,
    Dojrzewać zaczyna,
    Z dumą na nią patrzymy,
    I naszym oczom nie wierzymy,
    Że taki cud nam udało się stworzyć,
    Tak wspaniałą rodzinę założyć.
    A teraz na drugie maleństwo czekamy,
    I do porodu dni odliczamy.
    Jeszcze długa droga przed nami,
    ale czekaliśmy na taką chwilę latami.
    Już wkrótce, już za chwilę,
    Będziemy mieć większą rodzinę .
    Oby zdrowie nas nie opuściło,
    I wszystko pomyślnie się zakończyło.
    Wtedy pełnia szczęścia nastanie,
    I niech już tak na zawsze zostanie.

    Mama Asia, Tata Sebuś, 11 miesięczna Zuzia i mała fasolka “Fifi” pozdrawiają Rękami Mamy :*:*:*

    • http://rekamimamy.pl Rękami Mamy

  • Danusia

    Dzień z życia taty (codzienny, bez wspomagania babciowego)
    5.00 – pobudka, szybkie śniadanko dla siebie żony, potem myk w samochód i do pracy, byleby ominąć poranne korki i szybciej być z powrotem.
    6.30-14.30 – praca, praca, praca, przerwy na herbatę połączone z obowiązkowym i wyczekiwanym sprawdzeniem poczty, co słychać u kochanych kobiet w domu, jak sobie radzą, co porabia M., jak dużą wieżę z klocków ułożyła i czy nakarmiła już wszystkie misie, czy M. bardzo dokuczają ząbki, czy usnęła bez problemu, ile mamie się udało popracować….
    15-15.30 – zaczyna się naprawdę DZIEŃ TATY. Mama zajmuje się pracą zawodową, a tata – bawi, tuli, czyta po raz setny o rzepce i lokomotywie oraz wymyśla bardziej twórcze bajeczki, buduje wieżę Eiffla z klocków lub… biega po mieszkaniu za rozpędzoną dziewczynką. Tu nie trzeba wiele słów: kiedy widzę ich razem, jak się bawią czy przytulają, widzę prawdziwą piękną więź. Nie zawsze łatwą, ale zawsze – wspaniałą.
    po 18 – Ostatnie godziny wieczorne to trudniejsza część dnia, mama rano przy M. może zrobić znacznie więcej, bo dziecię wypoczęte; wieczorem – trzeba mieć ją na oku cały czas, bo jak wiadomo, senne dziecko nie kładzie się od razu – najpierw musi się wyszaleć i nie każdy pomysł, co wpada do małej główki, jest mądry.
    po 20 – wieczorne karnienie i hooop do łóżeczka, tu też największa jest rola taty, to on układa i tuli… on też wstaje w nocy, gdy M. się obudzi.
    I choć zawsze piknie w sercu ukłucie zazdrości, gdy lecę rano do świeżo obudzonej M. i słyszę “Tataaa! Nie cę mamy”, to jednak potem po sercu rozlewa się ciepło, że dobrze, że M. nie jest tylko córeczką mamusi (komunikaty “nie cę mamy/nie cę taty” słyszymy mniej więcej równie często, ostatnio M. wybiera sobie, kto ma do niej przyjść i jest rozczarowana, jak okoliczności nie zawsze pozwalają na realizację marzeń).

    • Ilona

      piękne Danusiu z życia wziete:*

  • Justyna

    Hmm, każdy dzień każdej mamy wygląda chyba podobnie. Jedni mają pomoc dziadków, teściów itd a inne wszystko na swojej głowie. Podobnie jak ja mieszkamy w trójkę ja tatuś i nasza córcia, lubimy spać i jeść gdy tatuś na nas pracuję. Potem sprzątanie, gotowanie i czekamy na tatusia, gdy on przychodzi twierdzi, że nie musi mi w niczym pomagać bo cięzko pracuje heh ja się śmieje i mówię – chętnie się z tobą zamienie :) o pomyślimy. Wiem, że mój facet uważa, że przy dziecku nie ma roboty ale sam widzi po sobie jak córcia do niego biegnie to juz nie daję mu spokoju i tylko słyszę zabierz ja bo nie mogę coś tam zrobić i w kółko to samo bo nauczył ja brać na ręce. heh śmieszy mnie to ze sam przy niej nic nie moze zrobić a “widzisz a ciekawe kto posprzatał i ugotował obiadek – krasnoludki” oj chyba tak… :) do niedawna słyszałam ale co to jest ugotować obiad heh do walentynek, przygotował kolację super danie dużo roboty i co usłyszałam nigdy więcej gotowania ha ha ha a co najgorsze jakby było u mnie tak jak na obrazku nawet by nie zauważył, nie przeszkadza mu bałagan a ja wręcz przeciwnie uwielbiam porządek :)
    Mama i Marcelinka 17 miesięcy całują :)

  • Alicja

    Dzień z życia mamy- mamy na etat24/h
    jest noc. pobudka. Mikołajek (2 latka) miał zły sen wyszedł z pokoju i popłakuje woła mamę boi sie czegoś, zabieram go do łóżka przytulam i w moich ramionach zasypia spokojnie pewny że przy mamie nic mu już nie grozi.
    (kiedy nie byłam mamą noc przesypiałam calutką bez pobudek ale nigdy nie czułam tego co teraz że jest ktoś kto mnie potrzebuje komu daję poczucie bezpieczeństwa i spokojny sen)
    ranek. ktoś rękoma szarpie mnie za włosy i krzyczy: mama ciu ciu mama ciu ciu. No tak punktualnie 7:23 jakby synek miał budzik w tej małej główce i odrazu pierwsza myśl pobawić się ciuchciami ukochanymi, zwlekam się więc z łóżka mimo że oczy kleją mi się okropnie i jakbym przyłożyła głowę do poduszki to zasnęłabym w sekundę. Mikołajek wbiega do pokoju starszej siostry i porywa z półki jedną lokomotywę, tym samym Maja (4 latka) już też jest obudzona. bawimy się jeszcze w piżamach na podłodze w stację kolejową dłuższy czas
    (jak nie byłam mamą to spałam do 9 i byłam wyspana, ale teraz ktoś chce mnie mieć przy sobie spędzac ze mną każdą chwilkę tak beztroską dla dziecka jak zabawa, ciepło robi się w sercu)
    południe. już dzień mija jak zawsze. śniadanko Mikołajek je na moich kolanach uśmiechając się od czasu do czasu poskacze na mnie, pociągnie za nos. Majka opowie troszkę swoich smiesznych opowieści. Wszędzie razem . robię za konika. za wilka w teatrzyku. za budowlańca wielkiej wieży, za pocieszyciela wszystkich smutków i za sprawcę wielu uśmiechów.
    (kiedy nie byłam mamą chodziłam do pracy poprostu, poprostu tylko tyle, ileż teraz daję im radości ileż pięknych uśmiechów zobaczyć mogę)
    wieczór. powoli dzień dobiega końca. ale dzieciaki wciąż pełne energii, mnie jej już brakuje. ale mama to mama trzeba więc wykąpać poczytać książeczki, najpierw jedną, drugą trzecią bo jak odmówić jak się słyszy od Mikołajka: Jeje mamo (jeszcze mamo) i od Majki :prosze jeszcze jedna !! potem codzienny całus i przytulanie tak żeby spokojnie mogli zamknąć oczka i usnąć
    Jak nie byłam mamą cóż TV i spać, a teraz jestem lekarstwem na dobry sen dla moich dzieci i stróżem ich dobrych snów. Jakie nudne było moje życie jak ich nie było. Moich dwóch aniołków Majki i Mikołaja dzięki którym wiem że jestem potrzebna im a oni mnie !!!
    Mama Alicja z synkiem Mikołajem 2 latka i córcią Majką 4 latka

    • http://rekamimamy.pl Rękami Mamy

      Dziękuję za ten piękny i pełen miłości wpis. Proszę Alicjo napisz do mnie maila z adresem a wyślę Ci niespodziankę :)

  • Nina P.

    Pii-jeden; piii- dwa; piii-trzy…….piii-101; piii-102; piii-103 cykler odmierza czas, patrzę na zegarek jest 2:30! O Boże! Nie mogę zasnąć, daj mi choć chwilę snu- takiego prawdziwego… Piii-1001; piii-1002… powieki stają się ciężkie, zasypiam. “Yyyyy…”-Czy to jawa czy sen? Patrze na zegarek 4:30, Wow! udało mi się zasnąć na dwie godziny, tym razem to Zuza, ma gorączke 38, 3 raz w tym miesiącu. a przecież nie dawno wybrala serię zastrzyków. Płacze. 6 wreszcie usypia a ja razem z nią. “Mamo przykryś mnie? Zimno mi.”- teraz Marysia. Patrze na zegarek za piętnaście ósma, pora wstawać, ale nie! Powieki są ciężkie, bardzo ciężkie, zasypiam. Zrywam sie 8:15- “O k…-myślę-zaś zaspałam, dziś położę się wcześniej- obiecuję”. Szybko wstawać, biegiem do przedszkola! Uff… Zdążyłyśmy przed śniadaniem. Może chwilę odpocznę, nie! trzeba iść napalić w piecu, bo zimno, a przecież Zuza zaziębiona. Siadam chwilę, a tu już 11! Zmuszam się, żeby iść szykować obiad, M. przyjdzie z przedszkola będzie głodna, a Z. będzie chciała spać, przecież tak nie można. Szykuję. W między czasie odbieram telefon z cyklu “dobre rady”, wnioskuję, że wszyscy ciężko pracują a mi pieniądze z nieba lecą, a na dodatek mam wszystko za darmo! Nie wytrzymuję:”Hallo? Coś przerywa! Nie słyszę!”- rozłączam się. Już za chwilę 13 biegiem po Maryśke. Znów muszę prosić i kłócić się, żeby szybko się ubierała, bo nie ma czasu, ach te dzieci… Obiad podany. Jak zwykle marudziły-za gorące, za zimne, za dużo, za mało, nie lubię… Boże! Zlituj się… Śpią. Myślę,że teraz odpocznę-poczytam książkę, którą męczę już od… nie pamiętam kiedy- 2 miesięcy, może dłużej! Gdy siadam przypomina mi się 1000 spraw, których nie zrobiłam do tej pory: zrobić przelew- na wczoraj; wystawić rachunek-na już(i tak za późno), muszę do pieca dołożyć, bo wygaśnie i będzie zimno. Nie! Moje ciało buntuje się, nie mam sił! Klękam przy łóżku, kładę głowę w poduszki i liczę raz, dwa, trzy… kap, kap, kap… płyną łzy jak rwąca rzeka, oczy pieką jestem bez sił. Czuję delikatny dotyk i słyszę: “Mamuś kocham Cię, nie smuć się”. Ocieram ukradkiem oczy i przytulam, moją córkę, wspaniałą. Dla niej, dla nich musze być silna… Mija czas… Broją, płaczą, kłócą się… Proszę: posprzątajcie, nie hałasujcie, poukładajcie i tak w koło… Nie wytrzymuję… Tracę cierpliwość i krzyczę… Dziewczyny płaczą, a ja mam wyrzuty sumienia-po co zaraz krzyczeć! I usprawiedliwienie siebie, że dziś przeszły same siebie! Minęla ledwie chwila, a tu już pora kąpieli.. . I zaś cała łazienka zalana i płacz, bo jedna drugiej wlała wodę do oczu. Wyciągam je, ubieram w piżamy i kolacja-hmm… znów marudzą. Mija 20 i zasypiają. Mam czas- święty czas tylko dla siebie. rozmawiam z bliską osobą: “Boże jak ja sobie dam rade, sama z dwójką dzieci, mąż wiecznie w trasie!”- myślę “tak, straszne, zapomniałaś tylko dodać, że masz rodziców pod nosem i na każde twoje kiwnięcie są, co byś zrobiła jakbyś była na moim miejscu? Żuciła się pod pociąg?”. Kończę tą beznadziejną rozmowę. Myję się i kładę do łóżka-ciepłego, zagrznego przez M. Wstaję, przecież muszę naszykować ubrania na jutro, wstawić pranie, może coś rozmrozić na obiad… Teraz już na prawdę się kładę z nadzieją, że sen przyjdzie szybko i będzie kamiennym, ale sen nie przychodzi i znów odliczam: pii-1; piii-2; pii-3…. a sen nie może przyjść, nastaje chwila refleksji. Myślę, czy ktoś mi obiecał, że macierzyństwo ma być różowe? Polane lukrem? Nie! A przecież tyle sie naczytałam, nasłuchałam… Jak to możliwe? Nie wiem. Ale czy chciałabym się zamienić z kimś na beztroskie życie, bez dziecięcych uśmiechów, wrzasków i słów “kocham cie mamuś”? Nie! Z pewnością nie! Nie zamieniłabym się na żadne skarby świata! Bo czyż na kiepski humor, czy nawet depresję najlepszą terapią nie jest zabawa z beztroskim dzieckiem, Jego promienny uśmiech, malutkie rączki obejmujące szyję, zapach włosów, pełne ufności oczka, słodki głosik: “popać!”, “ja siama!” :) W modlitwie dziękuję za rodzinę, za przeurocze córki, za to, że mogę powiedzieć z dumą “To moja córki!”

  • Kamila

    Moja najwspanialsza przygoda jako MAMA niedawno się zaczęła. Po tylu miesiacach oczekiwania wreszcie mamy naszą upragnioną, wytęsknioną Księżniczkę. Jeśli mam opisać jeden dzień z najwspanielszej roli jaką teraz sprawuję to dzień, po tym, jak wróciliśmy ze szpitala. Mąż rano wyjechał do pracy. Ja, wiadomo trochę wystraszona, spanikowana jak to będzie, jednak najszczęśliwsza na świecie, próbowałam wypocząć, odespać. Nie bardzo mi się to udało, ponieważ w mojej głowie pełno było myśli, jak to wszystko będzie, jak nasz dzień będzie wyglądał, czy damy sobie radę. Oleńka smacznie spała w łóżeczku. Kiedy wstała, nakarmiłam ją po czym ponownie zasnęła. Ja w tym czasie zjadłam śniadanko, wykąpałam się, położyłam się koło Oli i patrzałam. Nie mogłam oderwać wzorku. Patrzałam na jej zamknięta oczka, nosek, usta, uszka, maleńkie paluszki, tak malutkie, że aż prześwitujące. Patrzałam i nie mogłam uwierzyć, że to maleństwo jest naszą córeczką, że rosło we mnie tyle czasu, zastanawiałam się, jak ona się zmieściła w brzuszku – może to śmieszne, ale tak właśnie było. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko jest nasze – rączki, usta, nosek, oczka.. wszystko. Łzy leciały jak grochy – płakałam ze szczęścia. Ze szczęścia, że leżąca obok mnie istotka to nasz mały cud.

    Mama Kamila i Ola, 4,5 miesiąca.

  • http://bejbolino.eu Ola

    Mój najpiekniejszy dzień w najważniejszej ROLI MAMY zaczął się “na dobre” 11 lutego 2013 roku.
    Wtedy to z radością powitałam nowy dzień z naszą kruszynką,która przespała swoją pierwszą noc obok nas w łóżeczku.
    Mimo zmęczenia i niewyspania odczuwałam radość,szczęście i miłość.
    Czekałam na te chwile przez 9 miesięcy,wtedy kiedy Ania rozwijała się w moim łonie,pod moim sercem,kiedy kopała tatę w policzek, wiem że było warto.
    ROLA MAMY I TATY to najwspanialszy prezent dla nas dwojga.
    Mimo obaw jesteśmy szczęśliwi patrząc na śpiącą królewnę, zmieniając jej pieluszki,głaszcząc z czułością po główce.
    Nasz dzień wygląda jak bajka, jemy przewijamy śpimy,całujemy,głaszczemy,przytulamy,dajemy dużą dawkę czułości,miłości uśmiechu… Wieczorem po 18 wraca tata, wtedy bierze nasz skarb w ramiona i całuje w czółko patrząc się z miłością w najpiękniejsze oczka pod słońcem:)

    Ola,Romek i Anna ściskają czule Rękami Mamy :*

    Ps. Dziękujemy,że jesteś z nami :)

  • Paulina

    U nas każdy dzień jest wspaniały każdego dnia uczymy się czegoś nowego… a zaczęło się sześć miesięcy temu pierwszy dzień życia naszego synka to była nagroda za 9 miesięcy oczekiwań już wtedy wiedzieliśmy że będzie wyjątkowo i wiele się zmieni. Nasze życie zmieniło bieg i nasze dni stały się podporządkowane Tymkowi. Pobudka ok. 7:30 no i synuś potrzebuje uwagi mamy i taty wiec wstają wszyscy przez 40 minut się „kokosi”, przytula, gaworzy i krzyczy żeby zwrócić na siebie uwagę. Jak już się uda rozbudzić mamę t tetę to trzeba odpocząć i maluch ucina sobie drzemkę. Gdy wstaje ok. 9 czas na zabawę a z kim to zależy czy tata jest w domu czy idzie do pracy bo mama to mama na cały etat 24/h na 7 dni w tygodniu. Po zabawie mleczko przytulanki i ubieramy się na spacer bo jest ok. godziny 12:00-12:30 spacerujemy ze dwie godzinki i w tym czasie mama ma czas na zakupy. Wracamy i czas na obiad i tu jest różnie raz Tymek wciąga aż mu się uszy trzęsą a mami się buzia śmieje i się cieszy a innym razem jest strasznie ja się denerwuje że młody głodny będzie a on się cieszy i robi buuu ustami i wszystko leci na mamę. Po obiadku znów czas na zabawę kulamy się po podłodze i bawimy miśkami, synuś jest na etapie pełzania ale najczęściej wychodzi to do tyłu jak prawdziwy rak… Wieczorem jest czas taty przytulanki i wygłupy przed kąpielą czasem nawet kąpiel w wykonaniu taty mleczko i spać a rodzice mają czas dla siebie.
    Te sześć miesięcy to najwspanialszy czas w moim życiu mam dwóch mężczyzn których kocham i mam nadzieje że tak będzie już zawsze… a w przyszłości mam nadzieje że nasza rodzinka powiększy się o kolejnego członka i mam nadzieje iż będzie to osóbka płci żeńskiej i będzie 2 na 2 i pełnia szczęścia…
    Paulina, Marcin i Tymek (6 miesięcy) pozdrawiamy serdecznie 

  • Agnieszka

    wer wer… 7.30 budzik… wkładam kapciuchy i szybko szykuję ubranko dla mojego przedszkolaka… ooo słychać dźwięki z sypialni… pobudka dzieci, wstała Jula z Jaskiem, szybka toaleta przedszkolaka, tata też już na nogach, 8.30 tatuś z synkiem wychodzą do pracy i przedszkola, zostajemy same Jula i ja, śniadanko, bawimy się, Jula idzie na drzemkę, a mamusia sprząta szybciutko mieszkanko, Jula wstaje, jemy owocki i idziemy na spacerek, zachwyt wszystkim, ooo ptaszki ćwierkają, pieski szczekają, ooo kotek :-) wracamy i jemy obiadek, szybciutko się ubieramy i jedziemy po naszego przedszkolaka, ucieszony Jasiek, wracamy do domciu i zaczyna się, jedno krzyczy przez drugie, o jedno płacze… znowu się bawią, czas na kąpanko, myju myju, Puk puk tatuś wita dzieci w kąpieli, i wielka radość dzieci :-) a jeszcze więcej wody rozchlapanej wszędzie… dzieci pobudzane kąpielą dostają jeszcze więcej energii, nie wiem ile to decybeli ale duuuuzo… w końcu kolacja i lulamy się do spania… nastała cisza… i tak dziwnie… czegoś brakuje… aż do jutra… dobranoc :-)

  • http://www.mislatek.pl Sylwia

    Taka ze mnie fajna Mama!
    Wszystko mogę zrobić sama!
    Jednak nawet takiej Mamie,
    Coś co jakiś czas się stanie,
    Że nawet najlepsza Mama…
    Nie poradzi sobie sama ;)

    Z dedykacją dla Wszystkich zaganianych Mam, które, tak jak ja, lubią czasem zrobić coś dla siebie samej, ale kochają swoje dzieci najbardziej na świecie :)

    Maja lat 3, miesięcy 3, dni 9 :)

  • http://pickingparlors.com/groups/environment-friendly-coffee-grain-remove-maximum-vitamins-nourishment-bizrate/ green coffee bean extract

    My brother recommended I would possibly like this blog.
    He used to be entirely right. This publish actually made my day.
    You can not consider just how so much time I had spent for this
    information! Thank you!