Zabawa zaczęła się o 16.00 9 marca 2013 roku. Dzień po właściwych urodzinach Michaliny. Goście zjechali się wszyscy, a że sami swoi, to mimo braku Pana Taty, radziłam sobie doskonale bo mi pomagali samoobsługą, tudzież (dzięki Madziu moja Kochana) wydawaniem ciepłych napojów w mojej, prowizorycznej, remontowej kuchni. 

Jeżeli twierdziłam kiedykolwiek, że moje dziecko generuje bałagan to cofam te oszczerstwa i publicznie Cię córeńko przepraszam ;))  Piątka dzieci, a właściwie czwórka, bo roczny Alek jeszcze nie jest generatorem chaosu, to jest dopiero mikser! :)

Wow! Wszystkie zabawki miały swój dzień i z całą pewnością żadna nie może narzekać na zbyt małe zaangażowanie w zabawę. Nawet puzzle XXL latały  powietrzu! :)

Ileż energii mają w sobie te małe istoty, pozazdrościć. Michalina nieco onieśmielona, nawet nie pokazała pazura, chyba miała dzień statycznych zabaw, bo nie brała udziału w demolce, pochlipywała sobie za to od czasu do czasu. Siły i pewności siebie nabrała dopiero wraz z powrotem taty, czyli pod koniec imprezy koło godziny 20tej.

Na szczęście Pan tata zdążył na najważniejsze, czyli pożegnanie dmuchnięciem dwójeczki na torcie. Czy pomyślała sobie życzenie? Czego mogła sobie życzyć moja iskierka?

Wśród gości nie mogło zabraknąć Chrzestnego Ojca Siasi, Konrada. To on zapalony motocyklista, doskonały kierowca i moto pasjonat szczepić będzie w Michalinie bakcyla motoryzacji. “brum brum” to coś co mój mały ludek kocha, więc sądzę, że szczepienie pasji pójdzie gładko ;)

Były dwie psiapsióły jeszcze ze szkoły rodzenia. To już niemal nie goście a członkowie rodziny, czują się swobodnie, tak dzieci, jak i rodzice, a dziewczynki budują między sobą więzi, które być może przetrwają lata.

Pojawili się za to nowi goście :) To Ciasteczkowa Potworzyca z mężem i synkiem Frankiem, których znamy już od dawna, ale w zeszłym roku nie mogli się u nas pojawić. Cząstka była jednak z nami, bo tak samo jak teraz tak rok temu tort stworzyła sama Potworzyca we własnej osobie! Mmmmm….

Goście może nie tacy nowi, jak w większej ilości, bo znajomi z rocznym Alusiem pojawili się wśród imprezowiczów. Aluś przystojny i spokojny, pięknie chodzący i niezwykle rezolutny młody kawaler, sam podszedł do Misi i wręczył prezent.

Prezenty…

jeśli w poprzednim poście pomyśleliście, że dostała dużo to nie scrolujcie w dół strony ;) Michalina pod prezentami tonęła, co prawda, żadnym nie pobawiła się od razu, bo zabrakło jej odwagi, a może to jej gościnność nie pozwoliła jej się rządzić (chociaż podobno ja jestem bardzo niegościnna, jak zarzucił mi ktoś niedawno, więc jaka matka taka córka ;)) ciekawe,  co na tę moją gościnność powiedzą moi goście. Proszę wypowiedzcie się, niech pójdzie w pięty tym co mnie oczerniają!

Jedzenia dużo nie było, ale nasi goście i tak zostawili tyle, że mogłabym zrobić drugie przyjęcie. Ja wiem, że jest kryzys, ale naprawdę nie trzeba było nam tyle zostawiać ;) Łosoś nie do przejedzenia, więc i nasz pies miał dziś urodziny i jadł duszonego łososia z warzywami ;) resztę jakoś ogarnęliśmy, zwłaszcza słodkości ;p

Oprócz tortu Ciasteczkowa Potworzyca zaserwowała wspaniałe muffiny, ozdoby na nich zawdzięczamy Jumazoma.pl podobnie księżniczkę, którą widać na stole, a która potem tańczy w drewnianym salonie.

Żałuję tylko, że mam mało zdjęć gości, zostałyby na pamiątkę, ale liczę na fotki od ciotki ;)) mi po prostu zabrakło rąk, a jak pisałam Pana Taty z nami nie było.

Prezenty tak naprawdę poszły w ruch dzisiaj i pełnia euforia następowała z każdym dotknięciem :)

Baardzo dziękujemy raz jeszcze

Oli, Monice, Magdzie, Kasi, Pawłowi, Viktorowi,Mateuszowi, Arturowi, Ines, Gabi, Frankowi i Alusiowi i specjalne dodatkowe uściski przesyłamy Konradowi ♥

Poniżej obiecane fotki

\

Najprawdziwszy motocykl! Akumulatorowe cudeńko ♥♥♥ jeszcze ją troszkę peszy, ale oswajamy się :)

Domek cudo! Nie spodziewałam się, że moja mała córeczka już umie się tak bawić.

Nie doceniam jej chyba.

Pralka “normalnie” pierze! Widzicie wirującą skarpetę w środku?? ;)  

Nie miałam pojęcia, że FP robi zabawki dla “Starszaków” jak Siasia. Spotkała mnie miła niespodzianka.
Prezent w 100% trafiony, non stop w użyciu i nawet z nim śpi ;))

bałagan był tylko motywacją. Posprzątałam dokładniej, umyłam każdy puzzel, wyszorowałam podłogę i odkurzyłam dywan od spodu. Przy okazji zmieniłam nieco

układ, znajdując tym samym miejsce dla domku dla lalek :))

Specjalne podziękowania dla