Wyszeptane Mamie
Spotkanie rodzinne, znajomych, sąsiedzkie… dorośli siedzą wokół stołu, jedni na fotelu, inni na kanapie. Jest gęsto, głośno i wesoło.
W tle jakaś muzyka, ktoś zaczyna opowiadać dowcipy niezrozumiałe dla dzieci, które bawią się w osobnym pokoju,
ale sporadycznie wpadają sprawdzić czy nic ważnego ich nie omija przypadkiem.
Nagle dziecko zatrzymuje się koło jednej kobiety, swojej mamy i szepcze jej coś na ucho, przy fotelu obok, inne robi to samo.
Matki wybuchają śmiechem i wesoło dzielą się z otoczeniem, mówiąc w trzeciej osobie, osobie, która stoi obok i wie przecież, że to o niej.
– Haha, bo… khe (krztusi się napojem) haha, bo on pyta czemu ten Pan jest łysyyy!
Salwa śmiechu, wszyscy dobrze się bawią, w końcu to niezły żart. Nikt nie ma za złe dziecku, przecież to tylko dziecko.
Druga w tym czasie wysłuchuje szeptu swojego dziecka, szeroko się uśmiecha i wstając oznajmia:
– Haha, no przepraszam, zaraz wrócę, komuś tu się zdarzyła kupa w majtkach ;) Chyba dobrze się bawią, przecież ma już pięć lat niebawem.
Znów śmiech. Żart się udał. Nikt źle o dziecku nie myśli. No zesrało się i co. To tylko dziecko.
Wszyscy dalej się świetnie bawią, znów coś piją, znów gadają o głupotach. Nikt nie zwraca uwagi, na to co się zdarzyło.
To tylko dzieci. Nic się nie stało.
Dziękuję Mamo, że na mój szept odpowiadałaś szeptem, że nie stawałam w płomieniach wstydu,
a śmiech dorosłych nie wypalał mi piętna poniżenia na policzkach.
Dziękuję, że traktowałaś mnie jak małego człowieka, który czuje i rozumie.
To do Ciebie wyciągałam rękę po pomoc, a Ty nigdy nie dałaś mi poczuć, że jestem śmieszna.
Na szept dziecka odpowiada się szeptem.
Dziękuję Ci za poczucie godności, nawet kiedy robiłam głupstwa.
Na szept,
…odpowiadam szeptem.
-
JUSTYNA PINDRAL
-
Katarzyna Sarnowska