Targi Moje Dziecko 2013
były wspaniałe.
Nie przesadzone, nie zapchane, dobrze zaplanowane, duże stanowiska
pozwoliły na swobodne poruszanie i oglądanie wystawionych produktów. Na zewnątrz piknik.
Wozy z jedzeniem, dmuchaniec do zjeżdżania, skakania i wspinaczek dla dzieci. Ludzi tłum, a jednak nadal można się swobodnie poruszać.
Plus dla organizatorów.
Przeszłam wszystkie stoiska i to po kilka razy.
Było parę, dla maluszków, które ominęłam, bo nie jestem grupą docelową, ale i one przyciągały uroczym wystrojem i ofertą.
Dla mojego dziecka szałem były oczywiście kulki, do których wchodziło się po schodkach, a wjeżdżało zjeżdżalnią, ona jednak, niekonwencjonalna dziewczyna, postanowiła zjeżdżać na pupie po schodkach pod prąd. Była trampolina, duża ślizgawka z zakamarkami jak dla chomików i pełno dodatkowych atrakcji, jak planetarium, pokazy doświadczeń chemicznych, dino-robot, czytanie bajek i liczne konkursy. Można było się napić prawdziwego soku bez wody i cukru (my piłyśmy z jabłek i buraków), mleka modyfikowanego Candia, pobawić kreatywnie z Pompon’em czy Kreatywnymi Maluchami. Atrakcji była moc, więc Pana Tatę i dziecię me posłałam w wir zabaw, a sama poszłam zwiedzać.
Kto nie mógł być na Targach może zobaczyć na zdjęciach co było, a Ci co byli, dobrze wiedzą, więc nie będę się tu rozpisywać.
Poznałam wiele wspaniałych osób, a kilka ofert wyjątkowo chwyciło mnie za serce, dlatego powstaną w czasie, osobne posty im poświęcone.
Wpadłam też na coś, czego szukałam od dawna, czyli angielski dla maluchów.
Dla prawdziwych maluchów, takich jak Siasia.
Pingu’s English, to szkoły językowe i specjalne programy do nauczania w domu. Na pewno dołączymy do nich, bo są odpowiedzią na moje wołania. Ciekawe lekcje, prowadzone w sposób, który nie nudzi się małemu człowiekowi, oraz przyjazny pingwin, w którym Siaśka się zakochała, to to czego nam trzeba :)
Oczywiście było też moje ukochane LaMillou.
Puszyste i kolorowe, przyciągało ludzi w ogromnych ilościach. Kury giganty, aż prosiły się o tulenie, a kocyki… no mogłabym sama wtulać się w nie na dobranoc. Cudo, cudo, cudeńko.
Wpadłam też na trop tego, o czym niedawno pisałam tutaj. Jakież było moje zdziwienie i radość zarazem, kiedy zobaczyłam stoisko z gadżetami LEGO. Możecie sobie wyobrazić.
Szał. Nie mogłam się oderwać, a na dodatek przemiła Pani Barbara, która sprowadza te cudeńka do naszego kraju, była tak pozytywną osobą, że aż trudno było się oderwać żeby iść dalej.
Pewnie dlatego też często wracałam na pogaduszki ;) Był także mój ukochany Trefl ♥ z powalającym wszystkich asortymentem. Widziałam, że prawie każdy wychodził od nich za zakupami, co mnie nie dziwi. Nowe kolekcje, kolorowanki z My Little Pony, przeplatanka I ♥ Art z Puchatkiem, to moi prywatni faworyci :)
A kto nie był, albo odświeżyć chce sobie wspomnienia, może podejrzeć nasze zdjęcia.
LILU dla dzieci i absolutnie obłędne produkcje handmade.
Klatka z ptaszkiem wypełniła moje serce, choć właściwie to wszystko chciałabym mieć
z półki LILU ♥
To zestaw do nauki angielskiego dla maluchów 3-7 lat. To coś, co zagości w naszym domu,
ale oprócz tego zapiszę Siaśkę na zajęcia w szkole Pingu”s English.
A kto kupi cały pakiet widoczny poniżej, dostanie jeszcze maskotkę pingwina, jako pomoc
w uzyskaniu lepszych efektów w nauce :)
W ATTIPAS po prostu się zakochałam, jakaż szkoda, że nie znałam ich jak
te stópki były jeszcze maleńkie :) Wspaniałe, urocze i absolutnie ujmujące.
Zabawy kreatywne w stoisku artystycznej kawiarni dla młodego człowieka
mój faworyt wśród niań elektronicznych
Organiczne ubranka MAXOMORRA
Na ręce Misi naklejony jest INFOPASEK z numerem telefonu.
-
Natalia
-
Ika
-
Renata
-
http://ciasteczkowapotworzyca.blox.pl/html ciasteczkowa potworzyca